poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 2

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

**oczami Blanki***
,,No prosze prosze jakie piękne panie nam się tu pokazały."-uśmiechnął się jeden z chłopaków podchodząc bliżej Julii.Reszta jego znajomych zaczęła się śmiać.Moja siostra nie mogła wykrztusić z siebie słowa.W końcu jednak wróciła jej odwaga.
,,Możesz mi powiedzieć czego chcesz przypadkowy kolego ?"-zapytała patrząc na niego z aroganckim uśmieszkiem.
,,Uuu ostra.Takie jak lubie."-mruknął podchodząc do Julii i kładąc jej ręke na talii.
,,Weź mnie  nie dotykaj."-warknęła zrzucając z siebie jego rękę.
,,Jak nie chcesz mnie to zajmą się tobą inni."-uśmiechnął się i skinął głową na swoich kolegów.Sam przysunął się bliżej mnie.
,,Może ty będziesz milsza niż twoja towarzyszka laleczko."-szepnął przysuwając mnie do ściany budynku ,którego wcześniej nie zauważyłam.
,,Chyba cię pojebało towarzyszu."-warknęłam i odepchnęłan go od siebie.
,,Widze ,że ty też jesteś ostra."-mruknął mi do ucha znów przysuwając do ściany.Chwilę później niedaleko mnie znalazła się też Julka.W jej oczach zobaczyłam strach co  zdarzało się rzadko.Kiedy chłopak chciał mnie pocałować odkręciłam głowe .Nie spodobało mu się to bo siłą odwrócił mnie w swoją stronę.
,, Przecież  kurwa powiedziałam żebyś mnie nie dotykał idioto!Ile razy trzeba ci powtarzać!"-krzyknęła moja siostra kopiąc go przy tym w krocze.Chłopak zwinął się z bólu ,ale kiedy tylko Julia chciała odejść on znów ,,przybił" ją do ściany.
,,Teraz tego pożałujesz głupia suko."-warknął wyciągając z,kieszeni nóż.Nagle ktoś odciągnął  od nas napastników.
,,Ładnie to tak przyjacielu napadać cudze dziewczyny?"-zapytał jeden naszych ,,wybawców".
,,Marcel sorry nie wiedziałem ,że to wasze laski."-bronił się wcześniej jeden z najodważniejszych.
,,To teraz już wiesz i żebym cię przy nich nigdy więcej nie widział."-warknął Marcel i splunąl na chodnik.
,,A teraz dowidzenia.Do mamusi do tatusia bo się martwią."-zaśmiał się drugi.Zanim się obejrzałyśmy nie było po nich śladu.
,,Nic wam nie jest ?"-padło pytanie .Niestety nie zdążyłam zauważyć od którego ,,bohatera"
,,W-w-wszystko dobrze."-zająknęła się Julia patrząc na przystojnego blondyna.
,,Chyba nie do końca.Jestem Marcel."-uśmiechnął się podając nam ręke.
,,A ja Marcin."-odezwał się drugi.
,,Julia."
,,Blanka"-mruknęłam posyłając uśmiech Marcinowi.
,,Chodzcie odwieziemy was do domu."-Marcel znów pokazał swóje zęby.
,,Nie.Dziękujemy za waszą pomoc ,a teraz już sobie poradzimy."-powiedziała moja siostra.Wiedziałam ,że była przestraszona chociaż starała się tego nie pokazywać.
,,Księżniczko wiem ,że się boisz ,że jesteśmy jakimiś popaprańcami co chcą was gdzieś wrzucić i niewiadomo co z wami robić."-tu zrobił krótką przerwe i podszedł do dziewczyny.
,,Ale uwierz mi ,że tak nie jest.Gdybym chciał żeby wam się coś stało to zostawiłbym was tamtym koleżkom."-wskazał głową przed siebie , ze złością zaciskając szczęki.
Podniosła oczy na stojącego nad nią chłopaka.
,,To jak zaufasz nam?"-zapytał wyciągając do niej rękę.Julia powoli ją złapała.
Chwilę później zatrzymaliśmy się obok dwóch motocykli.
,,Ej wszystko okey ?"-zapytał Marcin.Obydwie stałyśmy jak zaczarowane patrząc na maszyny.
,,Boże jaki piękny."-uśmiechnęła się Julia.
,,Ciesze się że ci się podoba."-zaśmiał się Marcel podając jej kask.Marcin zrobił to samo.
,,Dziękuje."-uśmiechnęłam się do chłopaka i patrzyłam jak wsiada na swoją Honde .Kiedy tylko za nim usiadłam mocno oplotłam go rękami.
,,Spokojnie.Zluzuj troche bo nie będę mógł się ruszać."-zaśmiał się.Nagle gwałtownie ruszyliśmy.Było późno ,ulice były prawie puste ,więc chłopcy przyśpieszali coraz bardziej.
,Skąd wiedziałeś gdzie jechać ?"-zapytałam Marcina kiedy zatrzymaliśmy się pod naszym domem.
,,Marcel prowadził .Jego musisz się zapytać."-wyjaśnił biorąc ode mnie kask.
,,Jeszcze raz dziękujemy za wszystko."-Julia uśmiechnęła się do chłopaków.
,,Cała przyjemność po naszej stronie."-Marcel znów szeroko się uśmiechnął.
,,Dobranoc."-mruknęłyśmy chórkiem delikatnie się uśmiechając i poszłyśmy do domu.Julka przy drzwiach odwróciła się i posłała Marcelowi promienny uśmiech.
,,Mam nadzieję ,że jeszcze ich spotkamy."-szepnęłam do niej cicho wchodząc po schodach.Dziewczyna tylko delikatnie się uśmiechnęła i poszła do swojego pokoju.


**Następnego dnia**
**Oczami Julii"
Obudziły mnie promienie słońce wpadające przez uchylone okno.Przeciągając się , przypomniały mi się zdarzenia z wczorajszego wieczora.W mojej głowie nie malował się obraz napadu tylko ratunku.Ciągle widziałam przed sobą uśmiech Marcela.Który swoją drogą był cudowny.Ale i tak najlepszy był jego motocykl.
Nie miałam zamiaru jeszcze wstawać ,więc wzięłam do ręki telefon i wstawiłam kilka wpisów na tt.
**kilka dni później**
,,W końcu piątek."-westchnęłam wychodząc ze szkoły.
,,Nareszcie."-dodała moja siostra podnosząc głowe w góre.
,,Ej Lale pamiętajcie , że dziś impreza u mnie.Spodziewam się was wieczorem."-krzyknął David.Mój dobry kolega
,,Jasne ,że będziemy."-uśmiechnęłam się i poszłyśmy do domu.
,,Serio chcesz tam iść ?"-zapytała Blanka patrząc na mnie
,,David to mój przyjaciel,jest dla mnie jak starszy brat."-przypomniałam jej.
,,Dobrze wiesz ,że go nie lubie."-warknęła przekręcając klucz w zamku.
,,Ale nie opuszcze imprezy,zwłaszcza ,że imprezy u niego są zajebiste."-dodała po chwili.
,,Blanka wyrażaj się!!!"-usłyszałyśmy z kuchni.
,,Co ona robi tak wcześnie w domu?"-zapytałam siostry bezgłośnie wchodząc w głąb domu.Ta tylko wzruszyła ramionami idąc za mną.
,,Hej mamuś .Co ty robisz o tej porze w domu?"-zapytała Blanka wyjmując sok z lodówki.
,,Wyszłam wcześniej z biura bo pomyślałam ,że spędze troche czasu z moimi cudpwnymi córeczkami."-uśmiechnęła się obejmując nas.
,,Miło z twojej strony mamusiu ,ale dziś idziemy na impreze."-powiedziałam gryząc jabłko.
,,Miło z twojej strony córeczko ,że mnie o tym informujesz."-zaśmiała się i wyszła z pomieszczenia.
,,Ma jakiś dobry humor."-szepnęła Blanka.
,,Nie psujmy tego."-mruknęłam i poszłam do swojego pokoju.
Z głośnym westchnieniem rzuciłam się na łóżko i patrzyłam w sufit.
,,Coś mi się wydaje , że dzisiaj będzie ciekawie"-mruknęłam sama do siebie.Wzięłam do ręki książke i wyszłam na balkon.Po usadowieniu się w ulubionym fotelu zagłębiłam się w lekturze.
 **Dwie godziny później**
,,No chyba czas się zbierać."-mruknęłam i z ociąganiem podniosłam się z fotela.Od razu poszłam do garderoby i naszykowałam sobie strój .
,,Powinno być mi wygodnie."-pomyślałam idąc do łazienki.
Rozebrana wskoczyłam pod prysznic i biorąc do ręki płyn tradycyjnie włączyłam radio.
Słysząc piosenke Eminema pogłosiłam i zaczęłam rapować razem z moim idolem.Nie żeby jakoś specjalnie mi to wychodziło ,ale próbować nie zaszkodzi.Po zakończeniu mojego ,,występu" wycierałam się ręcznikiem z wielkim uśmiechem.Kołysząc biodrami w rytm piosenki ,która leciała w radiu założyłam czarną koronkową bieliznę.Strzelając głupie miny do lustra wysuszyłam włosy i zakręciłam w loki.Zrobiłam delikatny makijaż i zaczęłam się ubierać.Po zakończeniu spryskałam się dużą ilością perfum i nałożyłam na usta truskawkowy błyszczyk.
,,Julka mała zmiana.Impreza jest w klubie , a nie u Davida"-Blanka nagle weszła do mojego pokoju.
,,Nawet bardziej mi to pasuje."-uśmiechnęłam się odwracając w jej stronę.
,,Słodko wyglądasz."-posłała mi buziaka patrząc na mój strój.
,,Ty za to dość mrocznie."-zaśmiałam się.
,,Właśnie na takie efekt liczyłam."-oddała uśmiech poprawiając sznorówki.
,,To w jakim klubie ta.. ?"-zaczęłam , ale siostra mi przerwałą.
,,Nie wiem.Ale kolega ,,twojego cudownego Davidka" ma po nas przyjechać."-mruknęła robią cudzysłów palcami.Tylko westchnęłam kręcąc głową.
,,Za co ty go tak nie lubisz ?"-zapytałam.
,,W sumie to nie wiem.Po prostu żywie do niego głęboką i wewnętrzną niechęć."-odpowiedziała kiedy wychodziłyśmy z mojego pokoju.
,,Mamo wychodzimy."-krzyknęłam otwieracjąc drzwi frontowe.
,,Bawcie się dobrze i nie pijcie za dużo."-krzyknęła z salonu.Teraz możecie pomyśłeć , że moja mam jest jakaś dziwna.Nie pyta dwóch nastoletnich córek gdzie wychodzą , z kim idą , a nawet  nie podaje godziny powrotu.Szczerze mówiąc sama jej nie rozumiem , ale mi to odpowiada.Zawsze miałam , więcej luzu niż moje koleżanki.Przed naszym domem stał jakiś obcy samochód , a o jego drzwi opierał się dość wysoki i przystojny chłopak.
,,Wy jesteście pewnie przyjaciółkami Davida."-bardziej stwierdził niż zapytał  , rzucając niedopałek papierosa na ziemie.
,,Jestem Asthon."-wyciągnął rękę w moją stronę uśmiechając się.
,,Julia."-oddałam jego uśmiech.
,,Blanka."_moja siostra również podała chłopakowi rękę.
,,To co chyba możemy jechać."-otworzył drzwi od strony pasażera.Spojrzałam na Blanke.Ona nienawidzi siedzieć z przodu.
,Siadaj tam."-szepnęłam i wepchnęłam ją na tylnie siedzenie , sama siadając z przodu.
Cała droga minęła nam na rozmowie.Asthon okazał się dość ciekawym i sympatycznym chłopakiem.
,,Jesteśmy laski."-uśmiechnął się i wysiadł żeby otworzyć nam drzwi.
,,Dziękuje."-uśmiechnęłam się ,,przypadkiem" dotykając jego ręki moją.Po wejśćiu do środka od razu przywitałam się ze znajomymi.
,,Hej Śliczna."-David uśmiechnął się podając mi niebieski napój.Kiedy tylko wzięłam łyk od razu poczułam się lepiej.Po kilku drinkach zaczęło szumieć mi w głowie jednak czułam się bardzo dobrze.Impreza zaczęła się rozkręcać , więc pociągnęłam Blanke na parkiet.



   Po kilku piosenkach D'j postanowił zwolnić.Z głośników poleciała jakaś wolna piosenka , a ja poczułam jak ktoś kładzie ręcę na mojej talii i szepcze ,,Witaj Księżniczko".Kiedy tylko usłyszałm 
ten głos wiedziałam kto to...





Witam serdecznie drogich Czytelników ♥ Bardzo przewpraszam za to , że tak długo nie było 
rozdziału , ale niestety nie miałam , ani weny , ani pomysłu.Teraz jednak postaram się dodawać regularnie.:) Miłego czytania i do następnego :*

środa, 29 października 2014

Rozdział 1

**Oczami Juli**
,,To już dziś ! "- krzyknęłąm rzucając się na łóżko siostry.Blanka jęcząc zrzuciła mnie z siebie.
,,Co się drzesz ?!"-zapytała siadając.
,,Dzisiaj mecz !"-krzyknęłam i zaczęłam nucić pod nosem nasz ,,hymn".
,,Jezu rzeczywiście!"-wydarła się i wyskoczyła z łóżka.Śmiejąc się poszłam w stronę kuchni.Siostra szła za mną z nosem wlepionym w telefon.Rodziców jak zwykle nie było.Widywałyśmy ich może raz w tygodniu? Zawsze byli wielce zapracowani i zajęci.
,,Julia idziemy pobiegać ?"-usłyszałam pytanie ,więc oderwałam wzrok od szafek.
,,yyyy..tak jasne."-uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę swojego pokoju.Nucąc pod nosem wzięłam z garderoby strój i poszłam do łazienki.Kilka minut spędziłam na bezsensownym gapieniu się w lustro.Ocknęłam się jednak i zaczęłam myć zęby.Potem znów chwilowe zastanowienie i zaczęłam się ubierać.Włosy związałam w koka i uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze.
,,Juliet długo jeszcze ?!"-moja siostra krzyczała tak głośno że słyszałam ją przez zamknięte drzwi.Złapałam w rękę buty i zbiegłam na dół.
,,Mmm sexy wyglądasz."-zaśmiałam się widząc Blanke .
,,Przecież wiem.Chociaż moge jeszcze bardziej."-wyszczerzyła zęby.Śmiejąc się wyszłyśmy z domu i pobiegłyśmy naszą ulubioną trasą.
,,Będzie coś między tobą ,a tym kolesiem z imprezy ?"-zapytałam kiedy wbiegłyśmy na ścieżke prowadzącą do lasu.
,,Nie sądze.Jest miły,ma poczucie humoru i jest przystojny ,ale nie mój typ."-mruknęła.Widząc moje spojrzenie dodała po chwili.
,,Oj no po prostu jest za grzeczny."-parsknęłam śmiechem i przystanęłam aby złapać oddech.
,,A między tobą i sama wiesz kim ?"-zapytała rozciągając się.
,,Musisz ? Dobrze wiesz jak jest.Rozstałam się z nim i nie chce o tym gadać."-mruknęłam i poczułam jak na samą myśl o nim łzy zbierają mi się pod powiekami.
,,Julia on nie był ciebie wart,zresztą nie wiem po co o niego pytałam."
,,Dobra nie ważne.Biegniemy?"-zapytałam uśmiechając sie.Ruszyłyśmy przed siebie nie odzywając się ani słowem przez dłuższy czas.W końcu jednak postanowiłam przerwać ciszę.
,,Roksana jedzie z nami na mecz ?"-zapytałam znów stając na chwile.
,,Nie jedzie.Przecież wiesz dlaczego."-mruknęłam Blanka wiążąc buta.
,,Rzeczywiście."-zaśmiałam się na wspomnienia z poprzedniego meczu.
,,Uuu ,ale emocje!"-moja siostra prawie zachodziła się ze śmiechu.Po kilku minutach już uspokojone ruszyłyśmy w stronę domu.
,,Możesz mi powiedzieć dlaczego ja się czuje jakbyśmy nie miały  rodziców ? Nigdy ich nie ma!"-warknęłam odczytując kartkę ,którą mama pozostawiła na stole.Nie zauważyłam jej wcześniej.
,,Zdążyłam się przezwyczaić."-zaśmiała się Blanka ,rzucając wodą w moją stronę.
,,Obejrzymy jakiś film ?"-zapytała wchodząc po schodach.
,,Chce się jeszcze przespać przed meczem."-odpowiedziałam ziewając.Po chwili byłam już w swoim pokoju.Zrzuciłam ubrania i założyłam pierwszą luźną koszulke ,która wpadła mi w ręce.Z zamkniętymi oczami rzuciłam się na swoje łóżko i oddałam się w objęcia Morfeusza.
                            ***
,,Och zamknij się."-warknęłam słysząc dźwięk mojego telefonu.Nakryłam głowę poduszką i próbowałam spać dalej,jednak telefon dzwonił dalej.,,Ktoś jest bardzo uparty."-pomyślałam i zaczęłam szukać telefonu.
**Rozmowa telefoniczna**
J: Słucham Mamusiu.
M:Chciałam tylko zapytać czy wszystko dobrze i czy sobie radzicie.
J:Mamo nie jesteśmy małymi dziećmi.Wszystko jest okey.Nie masz się czym martwić.
M: No dobrze.Bawcie się dobrze na meczu.Całuskii
**koniec**
Cała mama.Myśli że jesteśmy małymi dzieciakami i nie umiemy sobie poradzić.Przecierając oczy usiadłam na łóżku i znów wzięłam do ręki mojego iPhona.14;03.,,No jest jeszcze sporo czasu."-pomyślałam i wyszłam z pokoju.
Przeciągając się weszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki.Po dłuższej chwili postanowiłam zrobić naleśniki.Wyjęłam wszystkie potrzebne produkty i włączyłam radio.Podrygując w rytm muzyki przygotowałam posiłek.
,,Co tak pachnie?Umieram z głodu."-w kuchni nagle pojawiła się Blanka.
,,Naleśniki."-uśmiechnęłam się i postawiłam przed nią talerz.Jedząc śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy.Nikt nigdy nie wierzy, że jesteśmy siostrami.Jesteśmy całkiem różne ,a pomimo tego mamy ze sobą bardzo dobry kontakt i spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu.
,,Jula zakładasz na mecz koszulke drużyny ?"-zapytała siostra tym samym wyrywając mnie z zamyślenia.
,,Tak.A ty ?"-spojrzałam na nią z uśmiechem.
,,Jasne.Przecież musimy podkreślić to za kim jesteśmy."-zaśmiała się.
,,Wychodzimy wcześniej prawda?"-zapytałam  wstając od stołu.
,,Powinnyśmy.Chce znaleźć dobre miejsca."-odpowiedziała Blanka i wstawiła naczynia do zmywarki.Szybko ogarnęłyśmy kuchnie po moim ,,kucharzeniu" i podreptałyśmy do swoich pokoi.Przymykając oczy rzuciłam się na łóżko i rozciągnęłam się.Odwróciłam głowę i spojrzałam na zegarek stojący na szafce.15;20.
,,Ej Julka rusz dupe bo nie zdążysz."-powiedziałam sama do siebie i poszłam do garderoby.Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki.Nucąc pod nosem weszłam pod prysznic i umyłam się kokosowym płynem.Śpiewając coraz głośniej złapałam waniliowy szampon i umyłam włosy.Owinięta fioletowym ręcznikiem stałam przed lustrem i tradycyjnie strzelałam do niego głupie miny.Powoli wytarłam się i założyłam czarną wcześniej naszykowaną bielizne.Następnie wysuszyłam włosy i ułożyłam grzywke.Zadowolona z tego że moje włosy dziś współpracują złapałam w rękę czarne rurki i wsunęłam je na siebie.Z szerokim uśmichem włożyłam na siebie koszulkę z nazwą naszej ukochanej drużyny Lakers.Spryskałam się perfumami i wyszłam z łazienki.Kolejny raz weszłam do garderoby , włożyłam na nogi białe air force .Przelotnie spojrzałam w lusterko i wyszłam z pokoju po drodze łapiąc mojego ip.
Blanka siedziała już w salonie.Miała na sobie jasne rurki ,czarne vansy i żółto-fioletową bluzkę drużyny.
,,Ładnie wyglądasz."-zaśmiałam się stając przed nią.
,,Dziękuje.Ty też."-odwazjemnila uśmiech i wstała.
,,Blankaaaa..."-spojrzałam na nią z miną kota z Shereka.
,,Daj schowam ci ten portfel."-zaśmiała się.
,,A klucze też schowasz?"-zapytałam ze śmiechem zamykając drzwi.
,,A mam wybór ?"-wzięła ode mnie klucze i ruszyłyśmy w stronę metra.Było dosyć ciepło ,więc po drodze wstąpiłyśmy do Mc i kupiłyśmy sobie cole.
,,Jezu widziałaś to !?Mój przyszły mąż pojechał!"-krzyknęłam z wielkim uśmiechem kiedy po ulicy obok nas przemknęły dwa motocykle.
,,Mamo szykuj wes

poniedziałek, 13 października 2014

Prolog

Kolejna niespełniona miłość , kolejne bolące rozstanie .Napływ myśli ze może to wsystko przez ciebie , że ty jesteś wszystkiemu winna,że przez ciebie cierpią wszyscy dookoła.Takie uczucie dopełnia Twoja była miłość,dokuczając ci i wyśmiewając się z ciebie.Twierdząc że nie jesteś warta miłości , że nie jesteś warta niczego,że jesteś zwykłą bezużyteczną szmatą.Przez długi czas myślisz że ma racje i utwierdzasz się w tych przekonaniach.Jednak potem uświadamiasz sobie że  to wcale nie prawda, że masz prawo być kochana i kochać,że możesz marzyć i że więcej nie możesz pozwolić sobie na takie poniżenia.Po jakimś czasie jest o wiele lepiej , po jakimś czasie przychodzi nowa miłość...

Bohaterowie ;)


Julia Lewandowska 16 lat


Blanka Lewandowska 16 lat


Marcel Bednarek 18 lat


Marcin Małecki 18 lat